“Ozdobiniki”… To słowo z pewnością kojarzy Ci się bardzo dobrze. Wielu śpiewaków estradowych czy domowych nie może wprost doczekać się okazji aby użyć swoich akrobacji wokalnych i zachwycić nimi świat. W tym stwierdzeniu kryje się jednak źdźbło ironii i jest ono tam włożone intencjonalnie… Wielu bowiem artystów muzycznych zapomina o “dobrej bazie”, dobrej podstawie wokalnej nakładając na niestabilny jeszcze głos przeróżne udziwnienia. Tym sposobem, mogą oni szybko dołączyć do grona piosenkarzy nazwijmy to “manierycznych”, czyli śpiewających z manierą, naśladujących wielkie gwiazdy ale w sposób nieudolny.
Żeby dobrze przygotować bazę pod ozdobniki w wykonywanej piosence należy zadbać zatem o prawidłowy czyli zdrowy śpiew, dobrą intonację, prawidłowy rytm i artykulację słów. Nie należy zapominać także o interpretacji tekstu czyli o akcentowaniu odpowiednich słów, wyrażeniu emocji, doborze odpowiedniej siły i barwy głosu. Gdy wyćwiczymy te wszystkie elementy nasz śpiew będzie do przyjęcia dla odbiorców. Stanie się komunikatywny – będzie przekazywał treści i emocje w sposób przystępny dla słuchacza i po prostu nie będzie kaleczył uszu. Dopiero osiągnąwszy taki poziom (nazwijmy go poziomem “0”), możemy dać słuchaczowi jeszcze coś więcej, coś co go pozytywnie zaskoczy i sprawi mu jeszcze większą przyjemność. Oczywiście z tak zwanymi ozdobnikami nie należy przesadzać. Kiedy jest ich zbyt wiele i są używane w pełnej gamie we wszystkich utworach danego wykonawcy, sprawiają że wykon jest po prostu nudny, drażniący i przewidywalny. Każdy jeden brzmi wtedy tak samo choć może skrajnie różnić się tematyką lub linią melodyczną.
Poniżej prezentujemy 4 możliwe figury melodyczne, które odpowiednio wykonane nadadzą niepowtarzalnego i pięknego brzmienia interpretowanemu utworowi:
- Melizmat, czyli wiele dźwięków wykonanych na jednej sylabie tekstu. Zabieg ten jest chętnie stosowana w charakterze ornamentyki muzycznej we współczesnej muzyce pop. Do wokalistek stosujących je bardzo często należą: Whitney Houston, Mariah Carey czy Christina Aguilera. Poza tym są stosowane w śpiewie ambrozjańskim i chorale gregoriańskim (np. w słowach “amen” lub “alleluja”)
- Obiegnik, figura dźwiękowa polegająca na wykonaniu w krótkich wartościach rytmicznych następującej linii melodycznej: dźwięku ozdabianego (choć może być pominięty); dźwięku o sekundę wyżej; ponownie dźwięku ozdabianego; dźwięku o sekundę niżej i powrotu na dźwięk ozdabiany
- Riffy, w tym przypadku chodzi o szybkie i selektywne zmiany między dźwiękami.
- Tryl, który polega na szybkiej i wielokrotnej zamianie dźwięku głównego z jego górną sekundą
Jeśli Twój śpiew jest już bardzo dobry, tzn. głos jest stabilnie umiejscowiony i podparty przeponą; struny głosowe odpowiednio zwarte; dźwięki są czyste i swobodnie wydobywane z odpowiednim zabarwieniem emocjonalnym możesz spróbować pobawić się linią melodyczną wykonując, któryś ze wspomnianych wyżej ozdobników. Wszystkie one są do siebie podobne, gdyż polegają na przeskakiwaniu po różnych tonach w obrębie danej sylaby więc dla zastosowania ich wszystkich będzie również parę wspólnych zasad. Przede wszystkim jest to zasada “schodków”, czyli wyśpiewywania poszczególnych nut w sposób odizolowany. Nie chodzi tu naturalnie o to, by robić przerwy między dźwiękami lecz o to, by każdy z nich miał pełne brzmienie. Przeciwieństwem “schodków” jest nazwijmy to “wodospad” czyli lanie się dźwięków, co w praktyce wygląda jak ślizganie się po nich.
Drugą zasadą jest znalezienie momentu oparcia, czyli “ciężkich dźwięków”, mocno opartych pomiędzy którymi będą te kładzione lżej, a przez to bardziej elastyczne. Trzecią zasadą jest zachowanie stałego wydechu, co jest szczególnie ważne gdy dźwięk jest właśnie lżejszy i może nam się wydawać, że nie potrzebujemy mocnego wydechu.
Jeśli po lekturze tego tekstu poczułeś się zachęcony do ćwiczenia riffów i innych ozdobników, to bardzo dobrze! Zanim jednak zabierzesz się do ćwiczeń, upewnij się, czy osiągnąłeś już swój woklany poziom “0” czyli zdrowy i czysty głos. Jeśli bowiem jeszcze to nie nastąpiło, stosując ozdobniki wykonasz kładzenie tapety na odpadający tynk… Efekt takiego tapetowania nie będzie jednak wcale ładny.